niedziela, 9 marca 2014

Naprawdę miałam napisać podsumowanie Oscarów, ale już tyle było o tym powiedziane, że w sumie nie wiem co mogłabym dodać. Mnie się podobało, mniej więcej. Chociaż być może dlatego, że to była moja pierwsza gala Oscarów obejrzana w całości i na żywo?

W każdym razie, w zeszłym tygodniu miałam przyjemność obejrzeć świetną brytyjską komedię: Whisky dla aniołów. Czyli jak drobni przestępcy stają się ekspertami od whisky, o przyjaźni między nimi i świetnej pracy zespołowej w celu sprzedania butelek unikatowego trunku. Unikatowego, ponieważ właśnie została znaleziona jedyna beczka tej whisky, a czwórka młodych Szkotów postanowiła sporo na tym zyskać. Wobec czego ruszają w kiltach przez Szkocję. Jak to ujął jeden z bohaterów "weseli pacani z gór".
Z technicznego punktu widzenia, scenariusz dobry, reżyseria Kena Loacha też dobra, aktorzy niezbyt znani, za to świetnie oddający charakter swoich postaci.
Jak dla mnie to przyjemna komedia z nietuzinkowymi bohaterami, przekrojem szarego społeczeństwa i dowodem na to, że jeśli się chce, to się potrafi. Oczywiście nie jest to ten typ komedii, że podczas oglądania człowiek ryczy ze śmiechu przez półtorej godziny. Ten film skłania do refleksji nad swoją pracą albo motywacją do działania.
Oczywiście polecam wszystkim fanom brytyjskich komedii albo po prostu dobrego kina.

2 komentarze:

  1. Aj te Oscary... marność nad marnościami
    http://www.bifa.org.uk/sponsors/2013?sponsor_id=71
    i to
    http://raindance.tv/watch

    Ale fajnie piszesz - a o tamtych festiwalach praktycznie nic nigdzie nikt...

    A swoją drogą polecam to -
    http://vimeo.com/89302848

    Ciekawe analizy reżyserskiego kunsztu. Czy faktycznie każdy reżyser posiada swój "kadrowy" znak rozpoznawczy? Podobno u Andersona prostopadłe i równoległe względem podstawy ujęcia to norma - a do tego symetria.
    Tarantino - ujęcia z bagażnika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra! Zwrócę na to głębszą uwagę :)

    OdpowiedzUsuń