środa, 19 marca 2014

Beat Generation

Jest rok 1943 i Allen Ginsberg przyjeżdża na Columbia University w Nowym Jorku, by rozwijać się intelektualnie, jednak pod wpływem poznanego tam Luciena Carra stopniowo oddala się od zamierzonych uprzednio celów. Teraz przyświeca mu tylko jeden: stać się jednostką wybitną i oryginalną, która stworzyła "nową wizję" literatury.

Kill Your Darlings opowiada historię pierwszych bitników, a konkretnie ich nie do końca  sielskie życie na uniwersytecie, problemy i ambicje.  Akcja toczy się szczególnie wokół dwóch osób: Allena Ginsberga (Daniel Radcliffe) oraz Luciena Carra (Dane DeHaan) i ciekawie obrazuje ich skomplikowane relacje. Oczywiście wątkiem scalającym jest morderstwo i jego motywy.
Daniel Radcliffe jest świetnym aktorem, a to kolejny popis jego nieprzeciętnych umiejętności. Rewelacyjnie oddaje postać Ginsberga i z przyjemnością się go ogląda. Miłą niespodzianką jest dla mnie Dane DeHaan, którego wcześniej nie miałam przyjemności oglądać, a w tym filmie zagrał bardzo dobrze. Również pozostała część obsady, chociażby Michael C. Hall (David Kammerer), czy Ben Foster (William Burroughs) zagrała na wysokim poziomie, czyniąc ten film jeszcze przyjemniejszy dla oka.
Oczywiście, są pewne sceny niecenzuralne. W końcu to o bitnikach! Ale były one (te sceny) zgrabnie wplecione w całość, tworząc realistyczny obraz Ameryki lat 50. Film bardzo mi się podobał – już wcześniej wspomniana gra aktorska, muzyka, charakteryzacja oraz niepowtarzalny klimat czynią Kill Your Darlings filmem ciekawym i wciągającym. Dobry scenariusz i reżyseria Johna Krokidasa daje płynną historię pewnych wydarzeń, którą ogląda się momentami z zapartym tchem, śmiechem, a nawet łzami.

1 komentarz: